Cześć.
Od rana chodzi za mną problem lajkowania. Być może jest to spowodowane ostatnimi działaniami w grupach FB albo przez moje ostanie uświadomienie...
Wiele/wielu z Was ma fanpage. W tym ja. Oczywistym jest, że chcemy posiadać jak najwięcej lajków. Udostępniamy swoją stronę, angażujemy się w różnego rodzaju przedsięwzięcia związane z rękodziełem.
W ostatnich dniach w kilku grupach powstały posty typu "w komencie reklamuje swój fanpage". Pomyślałam " fajna akcja, może ktoś nowy polubi moja stronkę". Wkleiłam link do Kramu i zaczęłam przeglądać pozostałe adresy. Nie gniewajcie się na mnie ale kurde nie polubiłam wszystkich. Nie wszystko mi się podoba. W szczególności fanpage, który w opisie zawiera słowa "sprzedaje" lub " kup". Przecież Pan/Pani z Urzędu Skarbowego też może mieć konto na FB ;-)
( źródło zdjęcia: http://www.intropr.pl/news/view/51-apka_w_gore_to_juz_przeszlosc )
Był już wieczór, więc pomyślałam, że rano przejrzę wszystkie blogi i polajkuje lub nie. Położyłam się spać i zaczęłam myśleć...
Jeszcze dwa dni temu serdeczna koleżanka uświadomiła mnie, jak sprawdzić czy dana strona ma kupione lajki czy nie (tak, na allegro można kupić polubienia!). I wpadła mi myśl do głowy. Po co ja chce te lajki? Sprawdziłam statystyki Kramu na FB.
Na obecna chwilę : Łączna liczba polubień: 559, osoby, które o tym mówią: 216
Wniosek: niecałe 39% osób lubiących stronę jest aktywnych. To znaczy, że reszta to tzw puste lajki. Owe polubienia nie zrobią mi lepszych statystyk, nie podadzą strony dalej. Lubią stronke najprawdopodobniej przez akcje, które wspomniałam wyżej. Więc czy warto zabiegać o tego typu "fanów"? Z jednej strony tak, bo przecież każdy kciuk podniesiony w górę, motywuje do dalszej pracy. Z drugiej strony, te osoby nie są obserwatorami. Nie śledzą działań na blogu, nie angażują się w moje akcje.
Ok. Teraz stawiam się z drugiej strony. Pani "X" zaprasza mnie do polubienia swojej stronki na fejsie. Co robię? Hmm zerkam na stronę. Jeśli mi się podoba- klik! Jeśli nie- nie klik ;-) Mam też takie, które lajkowałam z automatu lub na czyjąś prośbę. W takich przypadkach nie obserwuje tych stron. I tak moja tablica wygląda jak jeden wielki wielkanocny królik w koralikach....
Prawda jest taka, że są dziewczyny, z którymi mam kontakt właśnie dzięki miłości do biżuterii handmade. Na ich stronach jestem aktywna. Tak samo jak na blogach Pań, które robią przepiękne prace i nie uważają się za artystki (na to potrzeba lat praktyki i ogromnej wiedzy...).
I tak na moim przykładzie możecie sami się przekonać jak to wygląda. Sprawdźcie swój fanpage. Może nawet nie zdajecie sobie z tego sprawy (tak jak ja), jak wyglądają wasze statystyki naprawdę. Jeśli Wam zależy na szerszym odbiorze, warto się z nimi zapoznać szczegółowo. Być może niektóre z waszych postów są ukrywane przez fanów? Albo ignorowane? Wiele rzeczy można się dowiedzieć ;-)
POZDRAWIAM!