Pokaz slajdów

Sznur S-K - Materiały

Witam serdecznie. Dziś temat lekko techniczny.
Ostatnio w różnych grupach widzę pytania rękodzielniczek o sznur szydełkowo-koralikowy (dla ułatwienia będę pisać w skrócie: SSK).
Jak zacząć? Czym to robić? Jakie materiały są najlepsze?
Odpowiedzi na te pytania można znaleźć zarówno na blogach jak i na YouTube.
Postaram się przedstawić SSK z mojego punktu widzenia (zaznaczam, że nie każdemu może się on spodobać ;-) )
Nie wymienię wszystkich możliwości dostępnych na rynku. Tylko te, z którymi mam do czynienia ;-)

Krok nr 1. Masz szydełko? Gdzieś na pewno się znajdzie. Jaki rozmiar? Hmmm to sprawa indywidualna. Ja zaczynałam od rozmiaru 15 lub 17 (0.75mm). Z czasem ( i w razie potrzeby ) zaczęłam używać mniejszych. Najważniejsze, żeby dobrze leżało w ręku :-)


Krok nr 2. Nić.
Cóż, temat rzeka. Mi na samym początku służył zwykły kordonek (Ariadna na przykład). Doszłam do wprawy i zmieniłam kordonek na nić do jeansu. Inne panie używają kordonka Altin Basak Klasik. Jeśli o mnie chodzi, nie miałam z nim jeszcze do czynienia. Podobno jest rewelacyjny. Dla porównania napisze wam ceny (w przybliżeniu).
Nić do jeansu (Talia): 70m- 3,30zl czyli ok 47gr za 10m; lub większa wersja 1000m- 9,20zl czyli ok 9gr za 10m.
Altin Basak Klasik 50: 195m- 5,30zl czyli ok 27gr za 10m, lub większa wersja 1015m- 16,50 czyli ok 16gr za 10m.
Jak widać różnice nie są za duże. Ceny zależą od koloru i sklepu, w którym robimy zakupy. U mnie króluje nic do jeansu i dobrze mi się z nią pracuje. Aczkolwiek, jak dobrze się przyjrzeć, po kilkunastu przesunięciach koralików, lekko się mechaci. Mi to nie przeszkadza, bo w gotowym sznurze tego nie widać (może przy ultra cienkich robótkach). Zapewne gdybym spróbowała Basaka, nie wróciłabym do nici. Używam ich także do pracy z krosnem.

Krok 3. Igła
Jasne, że każda jest dobra. Jest jeden warunek: musi przechodzić przez dziurkę koralika. Największym problemem może okazać się nawleczenie nitki...
Jak już wspomniałam, zaczynałam od zwykłego kordonka, więc przewleczenie go przez ucho igielne... Koszmar! Dzieliłam nitkę na 3 cieńsze i każdą osobno przez uszko... Jest na to sposób! Jeśli macie podobny problem (tzn za gruba nitka i zszargane nerwy ;-) ), znajdzie w domu nić, która bez problemu przejdzie przez uszko. Wystarczy kawałek. Przeciągnięcie ją przez ucho igły i zwiążcie końce ;-)  w ten sposób powiększycie otwór ;-) Potem wystarczy (np) kordonek przełożyć przez nić i ... Nawlekać! Poniżej fotka wyjaśniająca o co mi chodzi... :-P


Jeśli natomiast nie macie zamiaru tak cudować, proponuje zakupić igłę typu Big Eye. Są bardzo wygodne, ponieważ przez całą długość mają giętkie uszko, więc bardzo łatwo można przeciągnąć dowolną nić. Ich wadą może być to, że są bardzo plastyczne. Szybko się odkształcają, aczkolwiek ja je delikatnie prostuje spowrotem :-P  może jeszcze to, że jest ciut za krótka. Wiem wiem.... Marudze ;-) poniżej zdjęcie mojej wysłużonej igły.


Na rynku są jeszcze dostępne igły skręcane. Maja duże oczko, są giętkie i różnej długości. Właśnie ich używam do nawlekania. Dzięki temu, że jest kręcona, koraliki nie spadają z niej tak łatwo. Fajnie, że jest dostępna w różnych długościach, to także ułatwia nawlekanie. Wady? Tak samo jak poprzednio, plastyczność.


Są jeszcze zestawy igieł przeznaczonych do koralikowania. Jednym z nich są igły John James. Sztywne i cieniutkie. Całkiem fajne do beadingu. Wada... Malutkie uszko....
Wybór pozostawiam Wam ;-)

Krok 4. Koraliki
Jest ich całe mnóstwo. Wspomnę tylko o kilku.
Zaczynałam od rokail, nie wiedząc nawet, że tak właśnie się nazywają :-P A wy? Wiecie co to? Otóż są to koraliki o nieregularnym kształcie, co w praktyce oznacza, że mają różną wielkość. Idąc dalej, mają różnej wielkości dziurki, a to znaczy, że nie każdy koralik przejdzie przez igłę. Może być to irytujące, bo traci się sporo czasu na segregowanie tych, które się nie nadają. Oczywiście rokail jest różny. Jednych firm lepszy, innych gorszy.
W sumie od niedawna można spotkać także koraliki NihBeads. Już raz o nich pisałam ale przyznam, trochę niewdzięcznie. Koraliki są do wyboru w wielu wersjach kolorystycznych. Mam wrażenie, że mają w miarę równe dziurki, lecz na zewnątrz już takie super równe nie są. Cenowo jest fajnie, a nawet tanio! Polecałabym je bardziej niż pierwszy lepszy rokail.
Wyżej stoją koraliki Toho. To na nich bazuję. Są to japońskie koraliki o regularnym kształcie. Rodzajów i rozmiarów jest bardzo dużo. SSK wychodzą z nich równe i ładne. I cenowo też nie jest najgorzej ;-) Najlepsze są chyba Toho Treasure ;-)
Wydaje mi się, że na szczycie koralikowych marek znajdują się Miyuki. Nie używałam ich, bo są stosunkowo drogie, ale warto w nie zainwestować, jeśli chce się zrobić coś porządnego. Oczywiście z Toho też się da!

Krok 5. Materiały dodatkowe.
Mam tu na myśli zapięcia, zakończenia itp
Dostępne są różne wielkości i różne kolory. Na początek proponuje zaopatrzyć się w ogniwka, sprężynki, karabińczyki, końcówki do wklejania i klej.


Na zdjęciu od lewej ogniwko 5mm, sprężyna 7mm i karabińczyk 12mm.




Przykładowe końcówki do wklejania (rozmiar to średnica otworu środkowego) od lewej 6,5mm, 7,5mm, 8,5mm i 9,5mm.



Jak dobrać rozmiar końcówki? No cóż... Tak naprawdę metodą prób i błędów. Np robię robię bransoletkę na 6 koralików w rzędzie. Używam szydełka 17, nici do jeansu i koralików toho 11/0. Na taki sznur pasuje mi końcówka 6,5mm. Ale gdy użyje zwykłego kordonka, potrzebuje końcówki 7,5mm.
Klej. Obecnie używam niemieckiego kleju typowo do biżuterii (od Rayher). Ale kiedy zaczynałam (nie linczujcie mnie za to...) używałam kleju Magik. Warto  pamiętać, że nie jest wodoodporny.

Krok 6. Cierpliwość.
Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Jak już mamy wszystko, żeby zacząć szydełkować, trzeba uzbroić się w cierpliwość. Najpierw trzeba naniziać koraliki- na bransoletkę 16-17cm, 6 koralików w rzędzie, będzie ich ok 600sztuk. Mało? No cóż, gdy robi się bransoletkę w jednym kolorze, sprawa wydaje się prosta. Przy konkretnych wzorach dochodzi ryzyko pomyłki. Jeden koralik niewłaściwy i poof! Wzór nie wyjdzie. Tu mogę doradzić, że jeśli się pomylicie lub ogólnie coś Wam nie będzie pasowało w robionej bransoletce, radze od razu spruć. Jeśli tego nie zrobicie, na końcu będzie Was to męczyć:-P :-P

Na dziś to tyle. Nie jestem mistrzem w tym temacie ale jeśli macie jakieś pytania, postaram się na nie odpowiedzieć.
Niedługo zgłębimy tajniki sznura....

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz